Jak wyszkolić psie, aby być poza smyczy

dwa miesiące po przyjęciu naszego psa Baxtera, zabrałem go na spacer po naszej farmie bez smyczy.

Gdy dotarliśmy do rogu pola, skręcił w lewo, kiedy skręciłem w prawo, a w ciągu kilku minut zniknął w lesie.

Nie widziałem go ani nie słyszałem i żadne wezwanie nie zachęciło go do powrotu.

Mój bardzo uparty mąż spędził popołudnie, tryskając po okolicy. W końcu wrócił do domu z Baxterem – na smyczy.

Potem upewniliśmy się, że trzymamy go na smyczy, ale to nie było życie, które wizualizowałem dla mojego psa na naszej farmie o powierzchni 129 akrów.

Podzielę się swoim osobistym doświadczeniem z Baxter, ale po pierwsze, oto moje sugestie dotyczące szkolenia twojego psów, aby być poza smyczem:

Moje 5 sugestii, jak wyszkolić psa, aby być poza smyczym:

1. Wzmocnij więź z psem poprzez posłuszeństwo. Powinieneś mieć silne podstawy szacunku i liczyć, zanim zaczniesz sesje smyczy.

2. Rozpocznij mały w kontrolowanym obszarze.

3. Przeciągnij smycz. Zawiąż długą linię treningową ze swoją smyczą, aby zdefiniować strefę komfortu twojego psa.

4. Dołącz do grupy bez smyczy. Element opakowania robi ogromną różnicę, gdy twój pies jest poza smyczą. Plus ludzka paczka może cię zachęcić. A jeśli wszyscy podzielicie ten sam punkt widzenia na temat psów i treningu, nie mrugną, gdy potkną się po smyczy, jaka jest za nim.

5. Bądź klientem i trwaj. Przeciąganie smyczy może trwać dłużej niż myślisz. Możesz mieć złe dni. Być może będziesz musiał wrócić do podstawowych lekcji na smyczy, aby ponownie połączyć się z psem. Warto osiągnąć dobre zachowanie na smyczy, jest tego wart, gdy zobaczysz rozkosz, który daje Twojemu psu.

Zobacz także mój post: sugestie dotyczące pieszych na smyczy dla psów.

Nasza historia – nauka bycia poza smyczy

Możliwość bycia bez smyczy była moim najlepszym celem, kiedy rozpoczęliśmy trening zajęć.

Dzięki dużej pracy i naszemu wspaniałemu trenerowi, Baxter i ja teraz co tydzień wychodzimy z smyczy. Nie jest idealny, a czasem wciąż się niepokoi, ale jest to niezwykła poprawa w stosunku do miejsca, w którym zaczęliśmy, więc Lindsay zachęciła mnie do podzielenia się moim doświadczeniem.

Najpierw muszę przekazać raport kredytowy naszemu trenerowi. Uczęszczałem na wiele zajęć posłuszeństwa (bez Baxtera), próbując znaleźć najlepsze dopasowanie do niego i dla nas. Klasa, w której uczestniczyłem z tym trenerem, była jej ostatnią sesją-i była to wycieczka bez smyczy.

Każdy psów w grupie nie był na smyczy!

Byłem zdumiony. Właśnie tego chciałem dla Baxtera.

Nasz trener używa metody, której nie znalazłem w innych klasach. Wszystkie jej sesje odbyły się na świecie – w centrum miasta, obszarów ochrony, parków miejskich. Ona absolutnie nie leczy pociągu. A lekcje nie dotyczą podstawowego posłuszeństwa, co związane z twoim psem.

Przeszliśmy przez podstawy – chodząc smycz, siedząc, siedząc, zostań, w dół, przychodzenie, cierpliwość, zwinność – ale wszystkie wydarzyły się w wyraźny sposób.

Luźne spacery smyczowe nauczało się podczas joggingu i wychodzenia z linii drzew oraz pomaganie naszym psom w nauce, że muszą zwrócić uwagę, aby uniknąć zaplątania się.

Siedzenie wydarzyło się na pustym parkingu, prosząc psa o usiąść na każdej linii, gdy szliśmy przez miejsca parkingowe.

Lekcje koncentrowały się na budowaniu szacunku, liczeniach i więzi między nami a naszymi psami.

Puszczając tę ​​smycz!

Dopiero w dziesiątej klasie puściliśmy smycz.

Byliśmy w cichej laneway z stawem z jednej strony i ogrodzeniem z drugiej – kontrolowane środowisko z kilkoma trasami ucieczki.

Wszyscy ludzie i psy w klasie sadli po linii jako grupa. Nonszalancko, kiedy Baxter wydawał się z nami zgodzić, upuściliśmy smycz.

Poszliśmy o kilka innych kroków, a potem odwróciliśmy się, by wrócić na początek. Baxter nie zauważył – lub nie obchodziło to – że się odwróciliśmy. Zadzwoniliśmy do jego imienia, a on podążył za nami do początku, w którym dostał dużo zadrapań i „dobrych chłopców”.

Następnie szliśmy ścieżką jako grupa. Znowu upuściliśmy smycz, ale nie odwróciliśmy się. Jeśli Baxter dotarł zbyt daleko, wkroczyliśmy na smycz, żeby zwrócić jego uwagę.

Baxter to pewny siebie, niezależny pies, który uwielbiam. Ale wadą jest to, że ma bardzo dużą strefę komfortu.

Na jedno ćwiczenie, nasz trener kazał mężem i spacerowałem po pasie z Baxterem.

Kiedy upuściliśmy smycz, Baxter przestał chodzić. Dowiedział się, że wrócimy tą samą drogą, i nie zrozumiał, dlaczego musi wyjść tylko po to, by odtworzyć swoje kroki (jest też bardzo leniwy).

To była trochę bitwa woli.

Potrzebowaliśmy Baxtera, aby szanować, że ustawiamy trasę, a nie on, a on musiał śledzićnas.

We kept walking, not looking back, until we were around the curve out of his sight. then he started to follow. We kept walking until the end of the lane.

When Baxter came around the curve, we squatted down and opened our arms encouraging him to come to us. He took a really, really long time (slow, meandering, sniffing) but he eventually came.

Obviously, we had much more work to do in the bonding department.

Note that while our trainer absolutely does not train with treats, you may want to consider carrying a treat pouch with quick access to high-valued treats when you are working with your canine on off-leash training and coming when called. completely up to you.

Always a work in progress

In my opinion, obedience is just part of training. things work much better when your canine wants to do things with you. So we focused on respect and count on and bonding.

When we were introducing off-leash exercises, we started class first with the basics on leash: loose leash walking while changing direction and going over obstacles, sits at any moment, stays in busy areas.

Exercises that were interesting helped him pay attention to us and reminded him he had to do what we wanted.

Once he was off-leash, if Baxter wandered off to do his own sniffs, we’d call him back. If he didn’t come, we went and got him and put him on leash. We kept him on leash to show there are consequences for not paying attention.

As Baxter was learning, so were we.

One lesson for me was that my definition of off-leash changed to be leash dragging.

We dropped the leash rather than unclipping it. Eventually, we got a long training leash that Baxter dragged behind him. feeling it behind him seemed to remind him to pay attention to us.

Stepping on the leash every so often helped to reinforce the boundaries of our comfort zone. Plus, in worst case scenarios—and they did happen—it gave us something to grab.

Off-leash hiking group

At the conclusion of our training classes, we joined our trainer’s off-leash hiking group.

See our posts:

Off-leash hiking with your dog.
More safety suggestions for off-leash hiking

At every hike for a year, Baxter dragged his long training line behind him. many of the time it was much more about my comfort than his obedience, although every so often his confident, independent, sniffy sides came out. As my confidence grew, I eventually let him go completely leash free.

Najgorszy scenariusz

Our training was evaluated a few months ago when my worst-case scenario happened. A deer bounded across the path while we were hiking. three dogs took off, Baxter among them.

Baron the German shepherd came back in less than a minute. Kaylie the border collie was back in 5.

Baxter was gone for 15 minutes. A very looooong 15 minutes.But, he came back!

On a trail he wasn’t very familiar with, he found his way back to where he’d left me. For me, that showed the strength of the bond that we’ve built … and that we need to continue to work on obedience and recall.

We’ve become regulars in the hike group, and Baxter loves hiking with his friends. He bounds to the car, stares fixedly out the front window as we roll along and whines as if to say, “Are we there yet?”

His delight is incentive enough for me to keep working at our off-leash training.

OK, how about the rest of you?

What have been your challenges with off-leash training?

Any suggestions to share? let us know in the comments!

Powiązane posty:

What to do if your canine runs away
Stop your canine from pulling on the leash
Reasons to purchase a canine backpack

Julia Preston writes for That Mutt about canine behavior and training, working dogs and life on her farm in Ontario, Canada. She has a sweet, laid-back boxer mix named Baxter. She is also a blogger at Home on 129 Acres where she writes about her adventures of country living and diy renovating.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Related Post